Moje pierwsze "przygody" z meksukańskimi specjałami kojarzą mi się przede wszystkim ze wspólnymi posiłkami z kolegami i koleżankami z pracy. Główne ulice miast i miasteczek wręcz roją się od małych barów i restauracyjek, często prowadzonych przez matki, córki, babki, ciotki, szwagierki, kuzynki itp. Do jednej z takich restauracyjek zabrali mnie moi drodzy współpracownicy w dniu, w którym ich poznałam. Mój hiszpański był wtedy raczej ubogi, więc zwykle w takich sytuacjach ktoś pomagał mi rozszyfrować menu. Tego dnia po jego przeczytaniu wszyscy ryknęli śmiechem (to uczucie... wszyscy się śmieją, a ty siedzisz z kamienną twarzą i czekasz, aż ktoś w końcu przestanie się śmiać i wytłumaczy ci, o co chodzi...) Okazało się, że jednym z dań była "ropa vieja", czyli "stare ciuchy". Nikt nie wiedział co to jest (i do dziś nigdy wiecej się z ta nazwą nie spotkałam), ale zostało to dla mnie zamówione. Okazało się, że była to o prostu zupa warzywna. Po zupie został mi podany ryż warzywami. Zastanawiałam sie, gdzie moje mięso, które zamówiłam, ale widząc, że wszyscy zabieraja się do ryżu, zrobiłam to samo. Mięso dotarło gdy talerze po ryżu były już puste. Było to dla mnie dziwne bo nie było czego zamoczyć w obfitym sosie. Jak się później przekonałam, tak się serwuje tu obiadki i Meksykanie są niezwykle sprawni w dokładnym wyczyszczaniu talerzy z sosu za pomocą tortilli. Ja zaś do dziś nie opanowałam tego triku. Ogólnie "rolowanie" sobie wszystkiego w tortille jest tu podstawą, przy czym umiejętność zjedzenia takiego taco tak, żeby drugim końcem połowa zawartości nie wypadła jest chyba umiejętnością wrodzoną, bo ja jakoś nie mogę tej sztuki opanować.
..................................................................................
Mexican cuisine is undoubtedly known all over the world. Mexicans like to show off with their ¨T¨ diet: tacos, tlacoyos, tortillas, tortas, tamales, tostadas.... Unfortunately, I know from my own experience that it is pretty difficult to find some real Mexican food outside of Mexico.
My first ¨adventures¨ with Mexican dishes have to do mailny with the meals eaten with my colleagues. The main streets in cities and towns are full of bars and little restaurants run by mothers, daughters, grandmothers, aunts, sisters-in-law, cousins etc. I was taken to one of these restaurants by my colleagues the day I met them. My Spanish was rather poor back then, so usually someone helped me to read the menu in these situations. That day everyone burst in laughter afrer reading it (that feeling.... when everyone is laughing and you´re just sitting there with your poker face, waiting for someone to eventually stop laughing to explain you what´s going on...) It turned out that one of the dishes served that day was ¨ropa vieja¨, which means ¨old clothes¨. Nobody knew what it was (and I haven´t heard that dish name later either) but they just ordered it for me. Once it arrived, it turned out it was simply a vegetable soup. Having eaten the soup, I got my plate of rice with vegetables. I was thinking where the meat I had ordered was, but seeing everyone started eating pure rice, I did the same. The meat arrived when the rice plates were empty. It seemed weird to me as I didn´t know how to consume the big amount of not very dense sauce since there was nothing that would absorb it. But this is how meals are served and I have to admit that Mexicans are pretty skillful in cleaning the plate well from the sauce - they use tortilla to do it. I, however, still haven´t learned that trick. Wrapping whatever food in a tortilla is a common custom here and I guess the skill of eating such a taco without dropping half of the content through the hole on the opposite side of it is a skill you have to be born with as I myself haven´t acquired it yet.
No comments :
Post a Comment